ja byłam bardzo kreatywną nastolatką, ale jak to nastolatki miałam nie za wiele funduszów, stąd wybaczcie mi niektóre nisko budżetowe dzieła -wszak liczy się kreatywność. znalazłam kilka skarbów, większość rozdałam, a już na pewno te bardziej udane :) wszystko jest pokryte kurzem - nikt obecnie nie mieszka w moim pokoju, więc nikt tam nigdy nie sprząta. podziwiajcie:
malunki na szkle - wciąż mam te farby, ciekawe czy wciąż się nadają.
takie małe wtrażyki, tata mi pociął szybki 2mm, ja obklejałam nitke kropelką dookoła i już. Zrobiłam mu nawet na Święta kilka z choinką i dzwoneczkiem, dookoła była napis z nazwą jego firmy i telefonem. Jeden do dziś dzień wisi w PKO w sekretariacie. Dumna jestem
pierwsze kroki w scrapowaniu
niewinne próby z masą solną -pamiętam jako barwnik używałam barwnika do jajek wielkanocnych...
guzikowa ramka - a w środku mój piesek Guzik
owieczka z masy solnej- lekko przypalona...
z tego jestem bardzo dumna- to taki odpowiednik dla obrazu, zbobiony z okorowanej gałezi morwy, swego czasu był do tego podczepiony bluszcz. W takim małym flakoniku z wodą rósł, ale nikt mu wody nie dolewał i już dawno po nim.
uwielbiałam butelki - to zwykłe z wina - namalowałam gętym klejem wikolem wzorki i zamalowałam sprajem
pokolorowałam kamyczki ze żwirku farbkami i tak sobie leżą w butelce po nalewce babuni.
było takie takie piwo w tych fantastycznych niebieskich butelkach - tu ozdobione koronką
karafka z namalowaną kiścią winogron
a ja zaczynam pakowanie - jutro wracam na swoje angielskie włości ;)
3 komentarze:
Piękne rzeczy, piękne. A jaka różnorodność....
Ładne początki, pomysłowe.
bardzo pomysłowe :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz!