Udało mi się skończyć tą narzutę już jakiś czas temu. Czekałam na słoneczny dzień by zrobić ładne fotki, takie jakie widuje na innych blogach, ale zdałam sobie sprawę, że to może nastąpić dopiero za 2 miesiące
Jestem z siebie niezmiernie dumna, że tego dokonałam - że skończyłam.
Marysia uwielbia nową narzutę, jest na niej tyle kolorków
pikowałam tylko po szwach, oczywiście jest kilka zakładek.
No i oczywiście dedykacja dla mężulka - za cierpliwość- na 30 urodzinki z miesięcznym opóźnieniem.
przez święta uszyłam baby quilt z łódką w roli głównej, ale go nie pokarze, bo dzidziuś urodzi się dopiero w marcu a wiem, że jego mama tu zagląda. Poza tym to tylko góra, muszę jeszcze przepikować.
Buziaki dla tych którzy we mnie wierzyli :)
Buziaki dla tych którzy we mnie wierzyli :)
6 komentarze:
No, kochana, możesz być z siebie dumna!!!! Patchwork wielki, pięknie dobrane kolory, wypikowany wystrczająco. Super. A jeszcze wyhaftowana dedykacja. Dziękuję za buziaka:)
A, i najważniejsze - córeczkę masz śliczną,i bardzo ruchliwą:)
narzuta cudna
Narzuta robi wrażenie. Podziwiam za zacięcie i cierpliwość!
Podziwiam ogrom pracy, który włożyłaś w to dzieło!
Wszystkiego dobrego w nowym roku!
Piękne, podziwiam Cię za cierpliwość :) A co do babeczek to niebawem coś przygotuję z silikonem :D
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz!