Moja koleżanka Kerry z pracy była w ciąży wtedy co ja - powiem więcej miałyśmy termin na ten sam dzień. W pracy robili zakłady kto urodzi pierwszy... między naszymi córkami jest prawie miesiąc różnicy - moja się pośpieszyła, a jej nie chciała wyjść :)
Teraz Mya Ella ma pierwsze urodziny i to właśnie z myślą o niej powstał ten patchwork ze słoniem w roli głównej. Zaprojektowałam go sama ( słonia) i uszyłam techniką PP. I dumna jestem z siebie. Ucho i ogon są doszywane - czyli ruchome.
Wściekło różowy materiał to spódnica kupiona na carboocie, czyli takiej wyprzedaży nazwijmy ją garażową. Za całe 10 pensów - czyli 50 groszy.
Nie jestem jakoś mega zadowolona z tego patchworku. Nie miałam weny, ale czasem trzeba szyć nawet jak weny brak.
Pikowanie po liniach plus słoń, ale kupiłam sobie własnie stopkę do pikowania i będę wchodzić na wyższy poziom ;)