Wszyscy szyją sówki - to ja też :)
Parę tygodni temu uszyłam swoja pierwszą w życiu poszewkę na jasia. Mąż zaakceptował ją bez szemrania bo ma zameczek ukryty za pliską, a chyba nikt nie lubi jak się mu zamek lub guziczki w policzek wbijają. Trochę taka pokraczna jest i taka krzewiasta więc jej nie pokarzę :) ale te z sówkami już tak:
zapięcie jest na guziczki które ukryłam za pliską, muszę tylko poćwiczyć robienie dziurek na guziki w takiej wielkości w jakiej guzik :)
moja mała córcia chyba już wyrosła z siadania mi na kolankach kiedy szyje, teraz dzielnie wynosi śmieci do kosza. Czasami nie nadążam z produkowaniem śmieci.