Moja rękawiczka kuchenna była już w takim stanie, że postanowiłam uszyć nowe, przy okazji ucząc się nowego sposobu pikowania w tzw kamienie. Pikowała się super. miałam dość grubą ocieplinę i starą poszewkę z poduszki. Wszystko się fajnie usztywniało więc nadgarstki tak bardzo nie bolały.
Prawdziwy koszmar zaczął się gdy przyszło mi zszyć przód i tył. Okazało się to za grube dla mojej maszyny, wiem że jakoś tam można kontrolować nacisk stopki żeby unikać zwijania się nitki od dołu, ale postanowiłam po kilku próbach po prostu zszyć ręcznie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz!